Psychoterapeuta - Zduńska Wola
GABINET PSYCHOTERAPII
W ZDUŃSKIEJ WOLI

NISKIE POCZUCIE WARTOŚCI

niskie poczucie wartości „Zobacz jak Twój brat dobrze się uczy, a Ty zawsze przynosisz tróje” „ Widzisz jaki Twój brat jest grzeczny, a ty zawsze sprawiasz nam kłopoty” „ Twoja siostra jest taka szczupła a Ty ciągle jesz”, „Twój brat do czegoś doszedł a Ty?”, „ Wszystkie Twoje siostry skończyły studia tylko ty jedna nie”, „Wszystkie twoje siostry wyszły już za maż a ty ciągle zmieniasz narzeczonych itd.

Takie i inne porównania do rodzeństwa rodzą w dzieciach frustrację, przygnębienie, złość i smutek. Powodują, że czują się gorsze, mniej wartościowe, mniej kochane i nie tak wspaniałe jak ich siostry czy bracia. Porównywanie powoduje także, że dzieci zaczynają odczuwać odrzucenie i nieakceptowanie ich takimi jakimi są przez rodziców, a więc czują się niekochane przez najważniejsze i najbliższe im osoby. A podstawą zdrowia psychicznego dziecka jest miłość i akceptacja rodziców. Dziecko czuje się kochane kiedy wie, że rodzice kochają go takim jakim jest, z jego ograniczeniami, wadami i niedostatkami. Są to warunki niezbędne do zaspokojenia prawidłowego rozwoju psychologicznego i emocjonalnego dziecka. Jak pokazują liczne badania psychologiczne: „U dzieci, które są porównywanie z rodzeństwem, rodzi się poczucie niższej wartości, które potem jest podstawą do budowania zaniżonej samooceny w życiu dorosłym” (badania psychologów z USA).

Przyjrzyjmy się do czego może doprowadzić ciągłe krytyczne porównywanie z rodzeństwem w życiu dziecka i w życiu dorosłym.

U dzieci które są porównywanie na niekorzyść z rodzeństwem rodzą są poniższe trudności psychologiczne:



Ciągłe porównywanie do rodzeństwa w życiu dorosłym prowadzi do:
Problemów z samoakceptacją
Często jako już dorosłe osoby czują się gorsze od innych. Mają bowiem problemy z akceptacją siebie takimi jakimi są, ze swoimi wadami i zaletami, których prawie w ogóle nie zauważają lub uważają, że ich nie mają. Kobiety i mężczyźni mają problemy z akceptacją swojego wyglądu, swoje kobiecości, męskości i seksualności. Szczególnie jeśli na tym tle byli porównywanie z siostrami, braćmi i zawsze w oczach rodziców to oni byli tymi : „brzydszymi”, „grubszymi” „chudymi jak patyk” czy „mającymi mniej chłopaków/dziewczyn ”. Takie komentarze kształtują negatywny obraz samego siebie, który w życiu dorosłym jest trudno zmienić. To negatywne wyobrażenie o nas samych, które dosłaliśmy do naszych rodziców, często niestety, towarzyszy nam przez całe nasze życie. Możemy jednak to zmienić, przemyślmy w tym miejscu: Czy nie warto coś z tym zrobić i pójść do psychoterapeuty, by pomógł nam odbudować wiarę w siebie?

Niewiary we własne siły i umiejętności
Będąc ciągle porównywani do naszego rodzeństwa rodzice odebrali nam poczucie wiary we własne siły. Jako dorośli mamy więc tendencje do zaniżania swoich umiejętności i zdolności. Nie wierzymy, że możemy skończyć studia, otrzymać awans, znaleźć lepszą pracę czy przystojnego męża. Nie wierząc we własne siły często też nie podejmujemy działania, które by zmieniło nasze życie i nasz stosunek do samego siebie. A więc często nie kończymy studiów bo uważamy, że nie jesteśmy wystarczająco inteligentni, nie staramy się o awans w pracy, bo przecież nie jesteśmy tak przebojowi jak nasze rodzeństwo itd. Listę można ciągać w nieskończoność. Warto jednak zdać sobie sprawę, że teraz jako osoby dorosłe możemy przerwać to błędne koło i sami możemy zadecydować jacy jesteśmy, jakimi chcemy być i mamy prawo dążyć do realizacji naszych celów i zamierzeń życiowych. Jeśli sami nie dajemy sobie rady, warto poszukać pomocy terapeuty.

Nauczenia się warunkowej miłości
”Będę Cię kochała jak będziesz taka grzeczna jak Zosia”, „ Mamusia będzie z ciebie dumna jak dostaniesz piątkę tak jak twój braciszek ” takie porównywania wykształciły w nas przekonanie, że można kochać drugiego człowieka „za cos”, że miłość oznacza warunkowość. Taką samą więc miłością obdarzmy naszych partnerów, narzeczonych i mężów. Wymagamy od nich by byli tacy a nie inni, nie umiemy zaakceptować ich wad i często mamy za sobą kolejne niespełnione związki. W miłości czujemy się często zawiedzeni, rozczarowani i niespełnieni. Czasami mamy też tendencję do bycia bluszczem, to znaczy spragnieni bezwarunkowej miłości, akceptacji (której nie dostaliśmy od naszych rodziców) oplatamy naszego partnera go niczym bluszcz. Chcemy go mieć tylko i wyłącznie dla siebie. Nie pozwalamy mu na własne życie i często tracimy go. Kiedy mamy dzieci często je krytykujemy lub wręcz przeciwnie wybaczamy im wszystko i na wszystko im pozwalamy.

Jako osoby dorosłe musimy nauczyć się zdrowej miłości, a przede wszystkim musimy pokochać siebie. To trudna droga, ale nie niemożliwa. Zadaj sobie pytania :Czym jest dla Ciebie miłość? Z czym Ci się kojarzy? Czym jest dla Ciebie miłości do siebie samej?

Nieustającego poczucia krzywdy wobec rodziców
Mimo że jesteśmy już dorosłe a nasi rodzice postarzeli się o kilkanaście lat my ciągle mamy do nich pretensje. Ciągle czujemy żal i złość na ich postępowanie. Owszem mamy prawo czuć się zranione, ale czy naprawdę warto, całe nasze życie, poświęcić na ciągłe rozpamiętywanie poczucia krzywdy i nienawiści? Nie warto, albowiem nasze ciągłe pretensje do rodziców odbijają się negatywnie przede wszystkim na nas samych. Zamiast więc ciągle rozpamiętywać krzywdy z dzieciństwa i obwiniać matkę i ojca za krytykę i porównywania – przebacz. Przestań katować się tymi myślami, bo blokują one Twoje działania i rozwój oraz stają one wygodną wymówką do nic nie robienia bo „przecież mając takie dzieciństwo, nie mogę stworzyć normalnej rodziny, nie mam szans na szczęście” itd. Owszem wybaczenie nie przychodzi łatwo, ale jako ludzie dorośli w pewnym momencie musimy położyć kres ciągłym pretensjom wobec rodziców. To jest przeszłość, a przeszłości nie da się naprawić, trzeba się więc z nią pogodzić. Warto powiedzieć sobie samej: „Rodzice nie mieli racji, porównując mnie i ciągle krytykując, jednak teraz jako dorosła kobieta dokonuje korekty kryteriów, które stosowali wobec mnie w dzieciństwie i nie mam też zamiaru do końca życia nosić w sobie urazy w stosunku do nich.”

Pożegnaj się więc z przeszłością, nie rozdrapuj ran. Zacznij żyć teraźniejszością, a będzie ci łatwiej.